Przez te ostanie zawirowania mało miałem czasu na robienie wywiadów, ale wracam.

Moim pierwszym gościem jest DaggeR – organizator Meczu Gwiazd oraz śmiało można powiedzieć, że legenda naszej gry. Zapraszam 🙂 .


Cześć, co u ciebie słychać? Od jakiegoś czasu w Head Goal’u nie widujemy Cię już tak często jak to było kiedyś.

Siemanko. W porządku, korzystam z wakacji póki można. To prawda, miałem ostatnio przestój w grze. Spowodowany był on głównie zawieszeniem w rozgrywkach, ale także jakiegoś rodzaju wypaleniem. Kara była słuszna i “odpoczywałem” z pokorą. Potrzebna mi była taka przerwa, jak widać teraz już częściej pojawiam się w Head Goal’u i stopniowo odbudowuję swoją formę. Przerwa była też spowodowana życiem prywatnym. Spędzam teraz więcej czasu poza domem, a także robię prawo jazdy.

No właśnie – jeśli chodzi o twoje zawieszenie. Jak z perspektywy czasu ocenisz zarówno swoje zachowanie, jak i decyzję organizatorów?

Odwołałem się do całej sytuacji w poście tego dotyczącym, ale wypowiem się i tu. Wiadomo – Head Goal mimo swojego potencjału nie może go wykorzystać, głownie przez twórcę, co wiąże się z mniejszą ilością graczy. Takie same problemy miał ViggeR jako kapitan, jego zawodnicy w EME nie wykazywali zbyt dużej aktywności. Przyszedł do mnie z pytaniem czy mu pomogę. Jako iż nie miałem klubu, z przyjemnością się zgodziłem. Szokiem dla wszystkich był na pewno fakt spotkania mnie w EME na pozycji pomocnika, ale taka była potrzeba. Zarejestrowano mnie do ligi, ale do pucharu już nie. Drabinka pucharu nie była za bardzo rozbudowana i zwycięzca z naszego meczu pucharowego awansował od razu do finału, a my nie chcieliśmy tak łatwo tego oddać. I cóż – zaryzykowaliśmy. Gramy w tę grę dla rozrywki i emocji, nie dla osiągnięć. Wiadomo, było to strasznie niesprawiedliwe dla przeciwnika, ale tak samo niesprawiedliwy byłby awans do finału walkowerem. Byliśmy narażeni na ryzyko i dobrze o tym wiedzieliśmy. Próbowaliśmy jakoś sprytnie się wybronić, to się nie udało. Kary były jak najbardziej słuszne, oprócz tej dla wfl który nie miał nic wspólnego z całym zamieszaniem.

Jeszcze wcześniej dostałeś innego bana. Wtedy był on za nie ukończenie rozgrywek przez RG, które przechodziło wtedy prawdopodobnie największy kryzys w swojej historii. Czym ten kryzys był spowodowany?

Byliśmy wtedy prawdopodobnie najlepszą ekipą w Head Goal. Zarazem jedną z najbardziej zapamiętanych, gdyż był to pierwszy dominator za czasów gdy gra pojawiła się na Steam. Po kolejnym udanym sezonie klubu nastąpiło parę roszad. Na start sezonu wszystko wyglądało wyśmienicie, kadra na papierze wyglądała jeszcze lepiej niż w poprzednim sezonie. Tak samo początkowe wyniki były stosunkowo wysokie na naszą korzyść. Z czasem zespół zaczynał mieć problemy, dawałem co raz więcej wytycznych których zawodnicy mieli się trzymać. Początkowo przegrywaliśmy sparingi, a liga szła dobrze. Z czasem przeniosło się to na ligę, zawodnicy tracili na moralach. Nachodziła też ich niechęć do gry, przez co w ostatnich meczach nie miałem nawet kompletnego składu. Przyczyna? Nie mogę jej dokładnie określić. Kto ze mną grał wie, że jako kapitan dużo wymagam i oczekuję korygowania błędów, które często wytykam. Może to była jedna z przyczyn. Możliwe, że po prostu źle skompletowałem kadrę. Nie będę tu na pewno obwiniać żadnego z moich byłych zawodników, byłem ich kapitanem i winę biorę na siebie.

Możemy liczyć na powrót RG już w najbliższych rozgrywkach? Do Head Goal’a wrócił przecież Xingo, niegdyś jeden z najlepszych bramkarzy w grze, który reprezentował RG.

Powrotu Reszty Gentelmanów nie wykluczam. Co do Xingo, kontaktowałem się już z nim, nie ma zamiaru niestety wracać do klubowej piłki. Na razie czekam na rozwój wydarzeń i oferty od jakiegokolwiek klubu. Jeśli jednak zdecyduje się na powrót RG, zatrudnię raczej starych wyżeraczy

Odnośnie starego wyżeracza – czy Evo, bądź Achilles to gracz, z którym najlepiej ci się współpracowało w Head Goal’u?

Myślę, że tak. Być może wpływał na to czas, który razem graliśmy. Z Patrykiem znam się już od ponad 5 lat, połączył nas Ball2d. Rozumieliśmy się bez słów, z dobrym bramkarzem byliśmy zawsze faworytem. Jako pomocnika cechowała go duża ofensywność, co dobrze współgrało z moimi umiejętnościami. Nie kulały u niego też podania i spryt. Największym minusem była jego gra w obronie. Podobnym typem gracza jest Mattysek, z którym też dobrze się rozumiem. Za czasów mojej gry w SK można by powiedzieć, że przez pewien czas pełniłem funkcje odgrywającego napastnika. Często można było wtedy spostrzec, że Mattysek strzelał więcej bramek odemnie, jednak taki był zamysł tej taktyki. Nie musieliśmy wymienić nawet słowa z Mattem, było to bardzo skuteczne. I myślę, że aktualne duety napastników i pomocników powinny też spróbować tej taktyki.

Jak wspomniałeś, grałeś w klubach, które swego czasu zdominowały Head Goal’a na steamie – mam tu oczywiście na myśli SK i RG. Który klub w swoim “prime” prezentował wyższy poziom?

Są to bez wątpienia najlepsze moje momenty za czasów gry na Steam. Lepiej wspominam oczywiście RG, bo w sumie stworzyłem ten projekt razem z Evo. Miałem okazję obserwować rozwój wielu graczy, którym dawałem szansę. Przyjemnie się patrzyło jak wszystko idzie do przodu i jak przybywają osiągnięcia. Jednak w kwestii poziomu w szczytowej formie wyżej stawiam SK. RG zostało wyłączone z gry, SK grało dalej. Poziom się podwyższał, mimo to zespoły i tak odstawały od Snow Kids.

Odchodząc już od tematów twojej przeszłości – już po raz trzeci organizujesz Mecz Gwiazd. Uważasz, że najbliższa edycja odniesie podobny sukces jak poprzednie?

Staram się podchodzić na poważnie do organizacji tego meczu. Jest to w końcu jeden mecz na pół roku. Czeka na niego większość graczy. Event należy oczywiście do społeczności, dlatego ważne decyzje staram się podejmować przez ankiety. Cieszę się bardzo, że ten event tak dobrze się przyjął w poprzednich edycjach i mam nadzieje na powtórkę. Staram się jak najbardziej zachęcić graczy do angażowania się w ten mecz i by każdy miał jak najwięcej szans na udział. Jednak wiadomo, każdy ma swój poziom a w tym meczu ma grać elita, która ma pokazać coś więcej. Co edycję staram się coś urozmaicać w zasadach i w tym roku można spodziewać się czegoś nowego.

Zaskoczył Cię tak mały odzew wśród ludzi chętnych na zostanie kapitanem którejś z drużyn? Mimo wszystko 4 osoby to słaby wynik.

Szczerze to spodziewałem się małego zainteresowania na północy Polski. Zdziwiło mnie natomiast, że na południu, gdzie jest większość ludności Polski zgłosiło się tylko dwóch chętnych. W porównaniu do poprzedniej edycji jest to duży zjazd w dół, miejmy nadzieję na lepszy odzew w przyszłości. Nikogo nie będę oczywiście zmuszać więc niestety mamy tylko tylu zainteresowanych, a szkoda. Wygranie plebiscytu daje przecież pewne miejsce w kadrze swojej strony Polski, chociaż trenerzy nie koniecznie muszą być grający.

Masz swoich faworytów jeśli chodzi o kapitanów właśnie?

Jako, że jestem organizatorem nikogo nie faworyzuję. Mam nadzieję, że społeczność dokona dobrego wyboru i będziemy mieć odpowiednich na to miejsce kapitanów.

Miałeś także okazję grać w tego typu meczu. Czy występ w takim spotkaniu jest w jakiś sposób wyjątkowy?

Owszem, jest to duże wyróżnienie. W końcu to tylko 12 miejsc, na całą społeczność. Wybór to jednak nie wszystko, trzeba się jeszcze dobrze pokazać. Pamiętam jeszcze dobrze czasy przeglądarki i mój pierwszy mecz gwiazd. Był to jeszcze event organizowany przez Marwida i Szprycka. Byłem mega zmotywowany przy wchodzeniu na boisko, jednak internet niestety zniszczył mój występ. Wchodząc miałem straszne lagi, co przenosiło się na moją okropną grę. Byłem wtedy strasznie zły i w sumie zamknęło to wtedy moją klubową karierę. Po moich doświadczeniach jestem w stanie powiedzieć, że jest to nawet ważniejszy mecz niż finał pucharu lub mecz o wygranie ligi. Jednak to tylko moje doświadczenie – każdy podchodzi do tego inaczej.

À propos tych starych czasów. Osobiście słyszałem opinie zarówno przemawiające za tym, że poziom wyższy jest na Steamie, jak i za tym, że poziom wyższy był na przeglądarce. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?

Zdecydowanie przeglądarka. Tam byli gracze, których już niestety z nami nie ma. Jeśli ktoś jest ciekawy, może poszperać na youtube. Znajdzie tam naprawdę piękne kompilacje bramek z tamtych czasów. Serwery też inaczej chodziły, nie spotykaliśmy się z taką ilością bugów jak teraz. Tam lagi były na pewno przyczyną twojego internetu, lub jeśli wszyscy je mieli – hostera. Aktualnie jeden może mieć na jednym hoście dobry ping a na innym strasznie wysoki. Natomiast inny gracz może mieć dokładnie na odwrót. Nie wiem prawdę mówiąc z czego to wynika.

Masa rzeczy od tamtego czasu się zmieniła, w tym “platforma”, czy też sama społeczność. Jako tak doświadczony gracz, jak ocenisz te wszystkie zmiany?

Zmiana platformy – na minus. Mało kto kopie po Steam w szukaniu tego typu gier. Na przeglądarce łatwiej było znaleźć tego typu gry i się nimi zainteresować. Ja sam tak znalazłem Balla2d, starszego brata Head Goal’a. Gdy powstała właśnie ta druga gra, B2D zaczął niestety umierać, a Head Goal przeżywał okres świetności. Społeczność i na plus, i na minus. Plusem jest to, że wielu graczy angażuje się w tę gre i im na niej zależy. Minusem są częste spiny między różnymi graczami lub klubami, jednak to naturalne w końcu ta gra opiera się na rywalizacji.

Na koniec trudne pytanie – czy uważasz siebie za jednego z najlepszych graczy w historii Head Goal’a (zarówno przeglądarkowej jak i tej na Steamie)? Pytam o całokształt umiejętności i osiągnięć na przestrzeni lat.

Nikt mnie tak raczej nie postrzega, chociaż chciałbym by tak o mnie uważano. Oddałem wiele czasu tej grze na przeglądarce i na Steam. Myślę, że umiejętności nabyte z doświadczeniem pozwalają mi na bycie w czołówce. Tak samo osiągnięcia, chociaż podkreślę, że nie gram dla nich a dla rozrywki i zapewnienia sobie dobrych wrażeń, a czasami adrenaliny. Warte odnotowania są też moje udziały w życie tej gry, staram by się cały czas kulała do przodu. Swoją drogą – minął już rok od kiedy z Szopenem postanowiliśmy zabrać się za tą grę.

To wszystko, dzięki za wywiad 🙂 .

Również dziękuje za zaproszenie, to też duże wyróżnienie.

By Ortega

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *