Ball Blasters po wygraniu ligi, dorzucają do kolekcji szósty w swojej historii zdobyty Puchar.

Mecz był przewidywany na jednostronny. W końcu sama nazwa Ball Blasters budzi postrach na Head Goal’owych boiskach, a 14 wygranych meczów w lidze na 14 możliwych tylko to potęgowało. Mimo wszystko, AS mogło wierzyć w zwycięstwo, bo BB mimo wygrywania wszystkiego to miało duże problemy w niektórych spotkaniach i spora część z nich była dość wyrównana. Mecz ten też miał zupełnie inną wagę dla obu drużyn. Dla Ball Blasters była to, jak wspomniał na streamie Altinel – swego rodzaju “rutyna”. Finały nie są dla nich niczym nowym i choć z pewnością traktują je całkowicie poważnie, to nie towarzyszą im już zapewne aż takie emocje. Dla AnonymouS za to, a zwłaszcza dla kapitana Ortegi był to mecz niezwykle ważny, dla mnie być może najważniejszy. Był to trzeci finał AnonymouS w historii, dwa poprzednie były przegrane, teraz była szansa na odmienienie złej passy, kiedy jak nie w najlepszym dla AS sezonie w historii (pierwsze miejsce w top3).

Do pierwszej połowy obie drużyny podeszły niezwykle bezpiecznie i bardzo defensywnie. Odzwierciedla to chociażby fakt, że do piątej minuty padł tylko jeden gol i w tej minucie BB prowadziło 1:0. Mimo skromnego wyniku, napór Ball Blasters był widoczny, dobrze z opresji wychodziło jednak AS. Całkowicie leżało jednak kreowanie sytuacji, Zews został całkowicie odcięty przez Hetmana i Crowa. W końcu jednak udało się obu drużynom przebić te zamurowane bramki, gorzej skończyło się to dla AS, gdyż  w końcówce pierwszej połowy padło kilka bramek, większość jednak dla BB, gdyż 2. połowa skończyła się wynikiem 6:2 dla Mistrzów.

Jako kapitan AS, mogę powiedzieć że w przerwie spotkania nie było żadnego załamania. Każdy z nas dalej wierzył w odrobienie strat, każdy wierzył w rozegranie najlepszej połowy w karierze. Druga połowa rozpoczęła się podobnie do poprzedniej. AS nie rzuciło się na przeciwnika w celu odrabiania strat, dalej grało defensywnie. Jednak gdy po kilku minutach było -5, trzeba było zaryzykować. I to poskutkowało, Adiss znakomicie spisywał się w pojedynkach z odsłoniętym Viggerem, a Crow z Hetmanem pod presją i po stracie pierwszej bramki zaczęli się gubić. BB straciło 3 gole w 30 sekund, przez na pół minuty do końca AS było o jednego gola od niesamowitego comeback’u zrobionego w półtorej minuty i od dogrywki. Niestety dla nich, Vigger oddał po booście mocny strzał w środek bramki, który źle wybronił Adiss i piłka wpadła do siatki. AS strzeliło jeszcze bramkę w ostatniej sekundzie, ale było już na to za późno.

Gratulacje BB za kolejne trofeum, po raz kolejny udowadniają, że w Head Goal’u nie ma dla nich konkurencji, ale po raz kolejny mecz wygrali z bardzo dużymi problemami. W lidze druga połowa prawdopodobnie byłaby przez nich przegrana (5:2 dla AS). Mimo wszystko zdobyli trofeum i jak to się mówi “psy szczekają, a karawana jedzie dalej”. W AnonymouS za to jest oczywiście rozgoryczenie, zwłaszcza po takiej końcówce, ale i tak zagrali jak równy z równym z taką drużyną jak BB i to nie powód do wstydu przegrać z nimi po takim meczu.

DROGA BB DO ZWYCIĘSTWA:

ĆWIERĆFINAŁ: BB 12:6 NE
PÓŁFINAŁ: BB 11:9 Akai
FINAŁ: BB 8:7
AS

  • Wynik 1. Połowy: BB 6:2 AS
  • Wynik 2. Połowy: BB 2:5 AS
  • Wynik Meczu: BB 8:7 AS
  • Skład BB: Crow, Hetman, Vigger (C)
  • Skład AS: Adiss, Ortega (C), Zews
  • Król strzelców: Zews (42 gole)
  • Król asystentów: Ortega (19 asyst)
  • MVP: Crow

By Ortega

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *