Drugie podsumowanie w tym sezonie, zapraszam.

Wyniki:


Outlaws vs AnonymouS 2: W tym pojedynku wyraźnym faworytem była drużyna Law, która w pierwszej kolejce wygrała i zremisowała z drużyną AS. Logiczne więc było, że starcie z rezerwami AnonymouS powinno być, przynajmniej w teorii łatwiejszym starciem. Sam pojedynek był jednak bardzo wyrównany i AS2 mogło nawet urwać punkty przeciwnikom, gdyby nie jedna postać w ekipie Outlaws. Był nią Gustek, który w pierwszym meczu uratował wynik, zmieniając dość słabo grającego KILUĘ, a w drugim zrobił to samo, tym razem wchodząc za Deejay’a. AS2 nawiązało walkę i pokazało, że mogą sprawić niemałe trudności drużynom z topu, kapitan Law – Jamrock, zobaczył za to jak istotną i można powiedzieć, że w tym momencie niezastąpioną postacią w Outlaws jest Gustek.

Ball Blasters vs Weed Maffija: Ten pojedynek był dość ważny w kontekście tego, iż mógł pokazać nam on prawdziwą formę obu tych ekip. BB niby wygrało w pierwszej kolejce z DE, ale nie było to zwycięstwo w przekonującym stylu. WM za to zagrało dość kuriozalny mecz przeciwko KN, który pewnie wygrało, ale umówmy się – KN z tamtego meczu pokonałaby banda świeżutkich Playerów. Sam mecz BB z WM okazał się bardzo jednostronny, WM nie było już osłabione brakiem Scepto, ale zagrało źle, Ball Blasters za to pokazało, że ich gra z Mattyskiem na bramce nie musi wcale wyglądać gorzej niż z Crowem, bo jego współpraca z Hetmanem wyglądała naprawdę dobrze, a z przodu swój stabilny poziom utrzymywał Vigger. Jeśli chodzi o BB, to wiadomo po tym meczu że nadal mogą rywalizować na najwyższym poziomie, zaś jeśli chodzi o WM, to nadal jest to niewiadoma, zwłaszcza po następnej kolejce (o tym więcej w podsumowaniu trzeciej kolejki).

Królowie Niczego vs Bnei Club: Bardzo istotne spotkanie w kontekście rozwoju sytuacji w dole tabeli. Oba zespoły w pierwszej serii gier dostały prawdziwy łomot. To spotkanie więc, może się okazać jednym z niewielu dla obu klubów (o ile nie poprawią swojej dyspozycji), w którym mogą o coś powalczyć. Pierwszy mecz przebiegał pod dyktandem aktualnych mistrzów ligi HGCC, w zespole KN ponownie zabrakło Rybsona, który może byłby w stanie odmienić losy meczu, tak jak zrobił to w starciu rewanżowym, które tym razem wygrało KN. Był to pierwszy ich mecz w tym sezonie, w którym Królowie Niczego zagrali, jak się wydaję swoją podstawową trójką, czyli Dowski, Topuro i Rybson. Od razu poskutkowało to zwycięstwem, chociaż dla obu ekip “tylko” trzy punkty w tym meczu pozostawiają z pewnością niedosyt.

AnonymouS vs Dangerous Eagles: Mecz, który był głównym kandydatem do meczu kolejki, ale został przebity przez niesamowite starcie Akai z NE. AS w pierwszej kolejce straciło punkty z Law i z pewnością było podrażnione. DE za to przegrało z BB, czego można się było spodziewać, ale mecz z AS był dla nich bardzo ważnym sprawdzianem, pod względem tego czy mogą realnie powalczyć w tym sezonie o Top3. Do meczu obie ekipy przystąpiły z bardzo defensywnym nastawieniem. I mimo, że optyczną przewagę miało AS, to defensywa “Niebezpiecznych Orłów” spisywała się naprawdę dobrze, strasząc groźnymi kontrami. Ostatecznie to AS mogło czuć się rozczarowane i zremisowało to spotkanie. DE ten remis mogło za to szanować, gdyż zagrało naprawdę dobrze i mimo teoretycznie gorszego składu, wywiozło cenny punkt. Po tym meczu obie ekipy narzekały na lagi i zdecydowały się na zmianę hosta. Na innym hoście zdecydowanie przeważało już AS i pewnie wygrało spotkanie, choć na drugim hoście także na lagi skarżył się Altinel. Dla drużyny utrata punktów z DE jest kolejnym rozczarowaniem, Dangerous Eagles za to mogli szanować remis, ale także fakt, że po dwóch meczach mieli tylko jeden punkt, nie mógł ich zadowalać, gdyż mocno utrudnia to ich sytuację w kwestii walki o Top3.

 

Mecz Kolejki: Akatsuki vs Necromancers

(1: Yourmoon-Krampus-Requiem vs Lipple-Hoody-Kape) – Forma drużyn była niewiadomą. Trochę więcej wiedzieliśmy o NE, które w sparach prezentowało niezłą formę, ale jak wiemy, spary często nie mają przełożenia na ligę. W pierwszej kolejce NE rozgromiło Bnei, ale przeciwnicy prezentowali bardzo słaby poziom i nie był to żaden wyznacznik. Akatsuki za to nie grali niemal żadnych sparów, a w pierwszym meczu, pucharowym (w pierwszej kolejce ligi pauzowali), także przeciwko Bnei, zagrali słabo, ale wygrali, a samo Bnei zagrało dużo lepiej niż w lidze przeciwko NE. W drugim swoim meczu za to grali przeciwko AS, ale lagi Yourmoon’a zniweczyły plany Akatsuk na zdobycie czegokolwiek w tym dwumeczu. Znając także, jakie pozaboiskowe emocje występowały między zawodnikami obu ekip, ten mecz zapowiadał się jako prawdziwa “Head Goal-owa” uczta. Jedyne co mogło zniszczyć nam ten dwumecz to problemy techniczne, a dokładniej lagi, na które już przed meczem skarżyli się gracze NE – Kape oraz Hoody. Pierwsze minuty gry jednak wskazywały że będzie to wyrównany pojedynek. Pierwszy gol padł dopiero w drugiej minucie, po rykoszecie od Krampusa, bramkę zdobył Kape. Taktyka NE na ten mecz była nieco ryzykowna, ale konieczna. Przez lagi Hoody, nie boostował się w defensywie zbyt wiele z Lipplem, ten więc w pojedynkach 1 na 1 był pozostawiony sam na sam z Requiemem. Następna bramka to końcówka pierwszej minuty i gol Requiema, który dobrze wykończył akcję, po tym jak nieco spóźniony był Hoody, który nie zdołał zblokować uderzenia. Po tej bramce pauzy użył Lipple, chwili na uspokojenie się nasilających lagów potrzebował Hoody. Po wznowieniu rozgrywki, dość szybko drugiego gola ustrzelił Requiema, pierwszy jego strzał bardzo ładnie obronił bramkarz, ale przy dobitce ten był już bez szans i tym sposobem Akatsuki wyszły na prowadzenie w czwartej minucie. Akai było w tamtym momencie w gazie, kolejne dwadzieścia sekund to kolejna bramka Requiema, bardzo ładnie przyjął kierunkowo piłkę i w sytuacji sam na sam pokonał Lippla niczym rasowy snajper. Gdy wydawało się, że Akai zaczyna mieć kontrolę nad spotkaniem, swoimi umiejętnościami popisał się Kape. Podbił w powietrzu Krampusa, przepuścił piłkę pod nim i bardzo dobrze wykończył sytuację. Widząc takie akcje nietrudno pomyśleć o tym, jaka szkoda że Kape nie gra w tę grę regularnie, bo być może mielibyśmy drugiego napastnika na poziomie Viggera w tej grze, tak jak to było jeszcze dwa i pół roku temu. Po tej bramce ponownie na pauzę zdecydował się Lipple, który starał się zyskać trochę czasu, bo raz że jego zawodnicy mieli lagi, które w każdej chwili mogły przejść, a dwa że czekał na przetransferowanego chwilę przed meczem Shadowa, który mógł się okazać kluczowym elementem, zmieniając jednego z lagujących zawodników. Ten niestety mocno zwlekał z wejściem na room i Lipple ponownie zmuszony był odpauzować. Kolejna pauza spowodowała chyba małą dekoncentrację Yourmoona, gdyż ten strzelił kuriozalnego samobója, bez presji przeciwnika, po prostu kopnął piłkę do swojej bramki. Mieliśmy znowu remis i chyba dobrze dla graczy Akai, że nie wiedzieli z jakimi problemami mierzy się NE, bo w tej sytuacji byliby chyba po prostu wściekli na siebie, że jeszcze wysoko nie prowadzą. A co dopiero by było w szóstej minucie, kiedy po kolejnym w tym meczu błędzie Krampusa, bramkę zdobył Kape i wyprowadził tym samym NE na prowadzenie 4-3. Kolejna bramka dla NE to ósma minuta i był to ponownie, choć już zdecydowanie mniej kuriozalny, samobój Yourmoona. Po wznowieniu gry niestety o sobie dały znać lagi Hoody’ego, który nie kontrolując sytuacji, przesunął swój krążek aż pod bramkę Akai, to szybko wykorzystali Krampus z Requiemem, którzy naciskając Lippla zdobyli gola kontaktowego. Na szczęście NE, po tej bramce na rooma wszedł Shadow, który o dziwo na boisku miał pełnić rolę defa, Kape sam podkreślił że nie dość że ma lagi, to długo nie grał na defie i nie jest zwyczajnie gotów. Dla nie grającego od dłuższego czasu Shadowa był to więc bardzo poważny sprawdzian. Od początku było widać, że to nie jest jego pozycja, po jego błędzie Akai szybko wyrównało wynik spotkania. Po tym Shadow nadal popełniał dużo błędów, ale wspomagał go świetnie grający w tym meczu Lipple, po którego podaniu, 18 sekund przed końcem zwycięską bramkę dla NE zdobył Kape. W pierwszym meczu trzy punkty zdobyło NE i zważając na okoliczności, niezależnie od wyniku rewanżu już mogli być z siebie zadowoleni. Dobrze za to dla Akatsuk, że nie wiedzieli o problemach rywala, bo przegrywając taki mecz mogliby się naprawdę wkurzyć, a być może całkowicie posypać przed rewanżem. 

(2: Yourmoon-Krampus-Requiem vs Lipple-Hoody-Kape) – Nastroje w ekipie NE po pierwszym meczu były bardzo wysokie, czemu trudno się właściwie dziwić. Dla Akai za to była to trzecia porażka z rzędu i naprawdę musieli się teraz spiąć, nawet jeśli byli świadomi tego, że są aktualnie pod formą. Wynik drugiego meczu szybko otworzył Requiem, piłeczkę idealnie wystawił mu Hoody, a napastnik Akatsuk skrupulatnie wykorzystał okazję. Następny gol Requiema padł minutę później, tym razem piłkę w Requiema kopnął Lipple, ta odbijając się od niego wpadła do bramki i był to właściwie pierwszy poważny błąd bramkarza NE w tym dwumeczu. Yourmoon jednak nie postanowił pozostać dłużny swojemu koledze po fachu i także wystawił ładnie piłkę Kape, który ładnie wykończył sytuację, strzelając bramkę kontaktową. Drugi mecz był póki co meczem indywidualnych błędów, gdyż dosłownie chwilę później takowy popełnił Hoody, Requiem łatwo przepchnął go i wykończył akcję ładnym lobem. Na usprawiedliwienie Hoody’ego trzeba dodać, że nadal miał w tym meczu lagi, choć już mniejsze niż było to w pierwszym spotkaniu. Dosłownie dziesięć sekund po tamtej bramce, padł kolejny gol dla Akatsuk, tym razem błąd ponownie popełnił Lipple, nie dosięgając górnej piłki. Zdawało się, że NE zaczyna się sypać, główną przyczyną dlaczego Akai zaczęło grać lepiej wydawało się to, że pomimo tego jednego błędu Yourmoona, w końcu zaczęli grać dobrze w defensywie. Krampus także zaczął busować, nieco nie w swoim stylu, ale co najważniejsze skutecznie. Po golu na 4-1 w trzeciej minucie, spotkanie nieco się uspokoiło. Nadzieję dla NE dał w siódmej minucie Hoody, popisując się mocnym i precyzyjnym uderzeniem z dystansu. W ósmej minucie odpowiedziało jednak Akai, gola na 5-2 w sytuacji na sam strzelił Requiem, a po kilkunastu sekundach dołożył kolejną bramkę. Wydawało się że jest już po meczu, przy tak dysponowanej defensywie Akatsuk. Ci co tak pomyśleli, zapomnieli o jednym ważnym fakcie. O tym, z jakich comeback’ów słynie zespół Necromancers. I w tym meczu ich comeback był również niesamowity. Kolejny gol dla NE to minuta 8:31 i był to gol na 3:6, dalej wydawało się że nie ma szans odrobić strat! Ale stwierdzenie, że czegoś się nie da, nie istnieje dla NE. 8:47 i kolejna bramka, tym razem Hoody’ego po rykoszecie od Krampusa. 9:09 i bramka na 5:6. I to jest moment, w którym zawinił według mnie kapitan Akai – Requiem. Widząc rozpędzonego przeciwnika w tak newralgicznym momencie spotkania, powinien użyć pauzy, aby trochę ostudzić zapał przeciwników, ale także żeby dać nieco odetchnąć swojej defensywie. To się jednak nie stało i w mojej przynajmniej opinii zebrało swoje żniwa, bo będące na fali NE w minucie 9:32 strzeliło gola na 6:6, dokonując czegoś niemożliwego, fantastycznego, ekscytującego, widowiskowego i można by tak wymieniać, bo comeback z 2:6 do 6:6 w minutę, przeciwko takiej drużynie jak Akai, z tyloma przeciwnościami losu w trakcie, to jest rzecz niesamowita. Warto zwrócić uwagę, że ostatnie 30 sekund po wyrównaniu przez NE, to też był istny rollercoaster, sytuacje do objęcia prowadzenia miały obie ekipy, ale albo nie wykorzystywali ich napastnicy, albo świetnie bronili bramkarze. Bramkę w końcu zdobyło Akai, ale było to w minucie… 10:01 i nie mogła być ona uznana, stąd spotkanie zakończyło się remisem. Spotkanie, które było jednym z najlepszych jakie widziałem od dawna i w trakcie którego oglądania przeżywałem emocje niemal takie, jakbym sam znajdował się i grał w tym meczu. Oby jak najwięcej tego typu emocji w Head Goal’u.

Oceny (1-10 – 6.5 wyjściowa)
Akai: Yourmoon (6.5), Krampus (6), Requiem (7)
NE: Lipple (8.5), Hoody (6.5), Kape (7), Shadow (5.5)

Klasyfikacja Strzelców 2. kolejki (tylko 5+):
1. Vigger – 18
2. Zews – 14
3. Szajbus – 11
4. Requiem – 10
5. Kape – 9
-. Gustek – 9
7. Xade – 7
-. Luis Figo – 7
9. Topuro – 6
10. Terry – 5
-. Ray – 5

Klasyfikacja Asystentów 2. kolejki (tylko 5+):
1. Ortega – 9
2. Jamrock – 8
3. Hetman – 7
4. Mattysek – 6
-. Scepto – 6
-. Kiemon – 6
-. Hoody – 6
-. Krampus – 6
9. Lama – 5

Żółte kartki:
Jamrock – 1

Czerwone kartki:
Brak

Drużyna kolejki:
*w nawiasie pokazane, który raz ktoś jest w TOTR w tym sezonie, w drugim nawiasie który raz ogólnie. Ikona płomienia oznacza, że ktoś jest w TOTR któryś raz z rzędu.
GK – Lipple (vs Akai) (1)(19) – 3 asysty, 11 straconych goli
DEF – Ortega (vs DE) (1)(8) – 9 asyst
ST –  Vigger (vs WM) (1)(30)18 goli

 

By Ortega

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *