Zimny styczniowy wieczur? Idealna pora na kolejne podsumowanie.

Wyniki 5. kolejki:

Rage vs Bnei Club
Dość ciekawe spotkanie pod kątem tego, że obie drużyny mierzą się by nie zostać czerwoną latarnią ligi. Obie ekipy nie brylują w tym sezonie. Po za małymi przebłyskami w trakcie niektórych meczy, wynikami końcowymi podopieczni Maxa i Trouby odstają od przeciwników. Szczególnie ważne były by w tym meczu punkty dla Rage, którzy nie zdążyli jeszcze zapunktować. Choćby “trójka” sprawiłaby, że wydostaliby się z ostatniego miejsca. W pierwszym meczu Bnei nie dało jednak złudzeń przeciwnikom. Prawdziwy popis dał po raz kolejny w tym sezonie Terry. Francuz przed sezonem, mógł być przez wielu uważany za nawet najsłabsze ogniwo. Jednak już od swoich pierwszych minut pokazał, że potrafi wnieść bardzo dużo. Z meczu na mecz, wyrasta nawet na lidera ekipy, gdzie przecież są doświadczeni gracze tacy jak Lama czy Zlutej. Terry zdobył w pierwszym meczu wszystkie 15 goli swojej ekipy, to dało w końcowym rozrachunku wygraną 15-7 nad Rage. Po zejściu Terrego, drugi mecz się wyrównał. Jego miejsce zajął Luis Figo, ten zagrał również dobry mecz, jednak występ Terrego totalnie to przyćmił. Miłym zaskoczeniem był również Barisik. Napastnik Rage, łapie co raz więcej minut i zaczyna też grywać lepiej. Jednak nie pomógł zdobyć Rage punktów. Podopieczni Maxa, wyszli z tego dwumeczu z niczym.

Anonymous – Anonymous 2
Spotkanie pierwszej drużyny z można to tak nazwać “szkółkową” zawsze też warto obejrzeć.
Dla AS mecz ten był oczywiście typowym 6-punktowcem. Inny wynik, można by było zaliczać jako fiasko. Do tego by Anonymous się potknęło wcale dużo nie zabrakło. Co prawda pierwszy mecz był zdecydowanie pod dyktando wicemistrza 14 sezonu. Jednak drugie spotkanie to już mocno przeciętna gra obrony AS. To skutkowało wieloma prostymi bramkami. Na szczęście dla ekipy Ortegi, druga drużyna AS również nie brylowała w tym spotkaniu. Zarówno Hex, jak i Jack Gmoch wpuścili dość sporo prostych bramek. Pozytywami obu drużyn byli bez wątpienia napastnicy. Zarówno Zews, jak i Szajbus skrupulatnie wykorzystywali prezenty obrony przeciwników. Drugi mecz po niezłej wymianie ciosów, wygrało Anonymous. Jednak przy dobrym skupieniu, AS2 miało realne szanse na urwanie punktów i dość długo trzymali się w grze o to.

Akatsuki vs Królowie Niczego
Prawdziwa okazja dla Akai na podbicie morali po bardzo słabym starcie. Na przeciwko nich stanęła można powiedzieć, że już legendarna ekipa KN. Do czasów świetności Królów Niczego jest już jednak bardzo daleko. Skład złożony z wielu debiutantów i kilku solidnych elementów nie zatrzymał w tym meczu Akai, ba nie podjął nawet większej walki. To już kolejne starcie, gdzie KN dostaje srogi łomot (20-3 / 22-2). Jednak mecze te nadal są istotne. Każdy kiedyś w końcu zaczynał. A taki mecz z ekipą jak Akai to dobra okazja do zebrania pierwszych szlifów dla nowych graczy jak Kasztan3k czy też Catslayer. Obaj pokazali, że mają w sobie potencjał, tylko muszą go dobrze spożytkować. Ofensywnie Akai jednak zmiatało w tym meczu KN. Dyspozycja Dowskiego i Topura nie jest ostatnio zbyt dobra, co miało przełożenie na wynik.
W końcu Requiem mógł poczuć się trochę jak w zeszłych sezonach, gdzie jego ekipa brylowała. Było blisko do utrzymania czystego konta. W sumie to ekipa Akai sama jednak zadbała by go nie zdobyć i oddała dość proste bramki.

Necromancers vs Dangerous Eagles
Rozpędzonemu NE przyszło się zmierzyć z odwiecznym rywalem, czyli DE. Orły Altinela urwały już punkty chociażby AS i byli gotowi by zabrać je kolejny raz mocnej ekipie. Necromancers ujarzmili jednak zapędy podopiecznych Altinela. Regularnie defensywę DE pokonywał Kape. Dodatkowo bardzo dobrze działała w tym meczu defensywa NE. Zarówno Dagger jak i Hoody bardzo dobrze zatrzymywali piłki do Raya czy Adrixa. To sprawiało, że ci nie mieli prawie groźnych sytuacji. Dawno w meczu derbowym tych drużyn nie mieliśmy takich wysokich wyników na korzyść jednej drużyny. Ten mecz był dla DE zimnym prysznicem, miejmy nadzieję że się otrząsną i podłączą jeszcze do walki o górę tabeli.

Mecz kolejki: Weed Maffija vs Outlaws (4:4 / 6:3)
Jeden z istotniejszych meczów sezonu dla obu drużyn. Outlaws po efektowym ograniu Akatsuki wysokimi wynikami, liczyło na zachowanie ciągłości zdobywania punktów. Law przeżywa w tym sezonie prawdziwy renesans. Solidne wzmocnienia pozwalają im walczyć w tym sezonie o tytuł. Weed Maffija może cały czas aspirować do miana czarnego konia ligi.
Ekipa Xade dość regularnie punktuje w tym sezonie, mimo że formalnie nie jest wcale silna.
W końcu ma dwóch powracających po dłuższej przeewie graczy Testo i Scepto, Adissa który również dopiero wraca do formy, no i Xade który co sezon jest sporą niewiadomą. Jednak WM udowadnia w tym sezonie, że wyżej wymienione mankamenty nie są wcale dużą przeszkodą
Dowodem na to jest chociażby właśnie spotkanie z Law, zapraszam do przeczytania sprawozdania z meczu.
Przebieg pierwszego meczu:
Obie drużyny podeszły do pierwszego meczu bardzo zachowawczo. Zarówno Scepto jak i Jamrock nie forsowali za mocno do przodu. To przekładało się na to, że poważnych sytuacji przez pierwsze dwie minuty dużo nie było. Posiadanie było jednak większe pod bramką Crowa. To chyba jedna z najlepszych cech u Xade, jako napastnika. Ten potrafi długo trzymać natarcie pod bramką przeciwnika. Niewielu napastników ma tą cechę, większość dość szybko stara się pozbyć piłki. Posiadanie i natarcie, przełożyło się na bramkę. Crow w końcu się pomylił i skapitulował po raz pierwszy. Po bramce, to Law trochę przydusiło. Wejścia w mecz nie zaliczał za bardzo do udanych Scepto. Ten narobił czasami trochę stresu swojemu bramkarzowi, nie trafiając w piłkę. Jedno z tych nie trafień poskutkowało golem na remis w wykonaniu Gustka. Po początkowym przewodzeniu WM, to Law było stroną wiodącą w tym meczu. Nie dało to jednak bramki na prowadzenie, jedną z kontr wykorzystał Xade. Xade postraszył jeszcze kilka razy, jednak w swoim stylu zabrakło czasem kopnięcią. “Nogę zdołał dołożyć” jednak przy trzeciej bramce. Tam wykorzystał złe ustawienie Jamrocka i się na nim zboostował, 3:1 dla WM w 7 minucie. Outlaws myślało o zmianie po tej bramce, jednak postanowili zostawić ten sam skład. Jak to często bywa, po pauzie padła szybka bramka. Okazję surowo wykończył Gustek, dając kontakt. Golem z dystansu, poprzez muśnięcie silnej piłki napastnik Law ponownie wpisał się na listę strzelców, Weed Maffiji mogła się już zapalać czerwona lampka, gdyż wygrana zaczynała uciekać. Nieuwaga Testo w 9 minucie, była rezultatem kolejnej bramki Law, Jamrock uderzył z dystansu, dość wolną piłkę. Ta jednak wpadła do bramki, teraz to WM musiało gonić wynik. Długo na nią nie czekaliśmy. Scepto w imponującym stylu wygrał pojedynek “główkowy” w środku pola i uderzył z dużej wysokości, zamykając tym samym wynik pierwszego meczu.

Przebieg drugiego meczu:
Po interesującym pierwszym meczu pora i na drugi. Myślę, że obie drużyny miały prawo czuć spory niedosyt po pierwszym spotkaniu. Outlaws postanowiło szukać zmiany. Deejay wszedł na boisko za Gustka. Zmiana zwórciła się już koło 30 sekundy, gdzie “DJ” wykorzystał błąd Testo, otwierając wynik. Pierwszego gola dla WM, ponownie zdobył Xade. Ten wykorzystał zły boost przeciwników. Prosty błąd pojawił się też u Jamrocka. Ten źle trafił w piłkę przy wyskoku, a to ponownie wykorzystał Xade, zaskakując bramkarza uderzeniem. Law o mały włos nie wróciło wynikiem do remisu. Fatalny błąd Testo z 4 minuty, tym razem mu się upiekł. Oprócz tej okazji, przez długi czas nie mieliśmy jakiejś poważniejszej sytuacji. Dopiero ta gdzie Xade uwolnił się od Jamrocka i uderzył lobem, dała kolejnego gola. Law postanowiło przywrócić Gustka na boisko. I tym razem, zmiana dała pozytywy. Gustek dostał dość łatwą sytuację i pokonał Testo. Outlaws nadal jednak nie mogło zbliżyć się do remisu. Po dość prostym błędzie współpracy, ich obrona znowu poległa. Piąty gol Xade był tu już chyba dobijającym. Crow nie poradził sobie z wybiciem, piłka trafiła prosto w kapitana WM. Nadzieję dawał jednak Gustek. Ten wykorzystał kolejny błąd Testo i wyskoczył szybciej do piłki, zdobywając kolejny gol. Powrót był cały czas możliwy gdyż zostawały jeszcze 2 minuty. Obrona Law grała już wysoko i va bank. To jednak nie sprawiało, że mieli więcej okazji bramkowych. Przeciwnie, to Xade głównie nacierał. Tym samym zdobył swoją ostatnią w tym spotkaniu bramkę. Pomógł mu w tym trochę Jamrock, wystawiając piłkę. Gustek zdobył jeszcze jedną bramkę na otarcie łez, lecz nie zmieniło to stanu gry. WM w dobrym stylu pokonało Law.

Oceny pomeczowe (wyjściowa 6.5):
Outlaws:
Crow – 6.0
Jamrock – 5.5
Gustek – 6.5
Deejay – 5.5
Weed Maffija:
Testo – 7.5
Scepto – 8.5
Xade – 8.0

Klasyfikacja strzelców (tylko +5 bramek):
Requiem – 33
Kape – 24
Zews – 22
Terry – 15
Barisik – 12
Szajbus – 12
Xade – 9
Luis Figo – 8
Krampus – 8
Gustek – 5

Klasyfikacja asystentów (tylko +5 asyst):
Krampus – 20
Lama – 10
Hoody – 7
Kiemon – 7
Yourmoon – 7
Scepto – 6
Dagger – 6
Max – 6
Ortega – 6
Lipple – 5

Żółte kartki:
Rybson – 2

Czerowne kartki:
Brak

Drużyna kolejki:
GK – Testo (1)(1) vs Law, 7 goli straconych
DEF – Scepto (1)(2) vs Law, 6 asyst i bramka
ST – Requiem (1)(14) vs KN, 33 bramki

By Dagger

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *