Artykuł finalnie nie został przez Daggera dokończony, ale wrzucam go w ramach uzupełnienia przed zbliżającą się kolejną edycją.
Kolejny, rok kolejne igrzyska HGL. W raz z nimi wrócił też Mecz Gwiazd, ten już drugi raz odbywa się tylko raz do roku, właśnie jako mecz otwarcia igrzysk. Jest to już ósma edycja tych rozgrywek. Zaczynając organizować Mecze Gwiazd na wersji Steam Headgola, nigdy bym się nie spodziewał, że tak daleko zajdziemy. Ba, wszystko wskazuje na to, że i za rok spotkamy się w tym turnieju.
Same igrzyska organizacja uważa za dość udane, chociaż liczyliśmy na lepszą frekwencję. Jednak okres wakacyjny mocno spustoszył Headgoal w tym roku. Jednak, wszystkie dyscypliny udało się doprowadzić z powodzeniem do końca.
W tym roku, kapitanami eventu zostali wyłonieni starzy, dobrzy znajomi z MZ, mowa tu o Kape i Hetmanie. Ich zespoły zostały wyłonione za pomocą koszyków i losowania pierwszeństwa wyboru, poprzez rzut monetą. Warto przypomnieć dość komiczną sytuację, gdzie Hetman wygrał prawie wszystkie rzuty monetą (Kape wygrał tylko jeden). Nie sprawiało to, że Kape dostawał o wiele gorszych graczy. Zawodnicy byli dobrani w dwa koszyki gdzie, każdy mógł znaleźć kogoś dobrego do ekipy. Ekipy zostały wyłonione, jednak nie wszyscy pojawili się w dniu meczu, stąd trzeba było szukać zastępstw z graczy, którzy nie zostali powołani na event.
Finalnie drużyny prezentowały się w następujący sposób:
Drużyna Hetmana:
Evans (2 koszyk)
Hex (koszyk najlepszych bramkarzy)
Hetman (kapitan)
Krampus (1 koszyk)
Hoody (dobrany)
Szajbus (kapitan)
Drużyna Kape:
Jack Gmoch (koszyk najlepszych bramkarzy)
Adiss (dobrany)
Ortega (1 koszyk)
Dagger (2 koszyk)
Kape (kapitan)
Zews (1 koszyk)
Sam mecz, klasycznie się opóźnił. Tym razem nie przez brak hosta, lecz przez powołanych zawodników, którzy nie dotarli. Konieczne było szukanie zastępstw. Przed samym meczem, ciężko było wskazać faworyta, składy były dość zbalansowane. Kapitanowie, postanowili zacząć mecz, od swoich najmocniejszych na papierze trójek. Ważna była dobra dyspozycja minut, gdyż mecz trwał 2×15 minut. Mecz zaczął się od szybkiej wymiany ciosów, po minucie drużyna Hetmana prowadziła 2:1. Na boisku przeważała drużyna Kape, jednak to HT(Hetman Team, dalej trafiali do siatki). Drużyna Kape starała sie odrobić, po wymianie pomocnika początkowo się to udawało, złapali nawet kontakt. Jednak w “połowie połowy” przewaga Hetmanów wynosiła już 8:4, defensywa KT (Kape Team) traciła dość proste bramki. Niemoc KT, starało się zmienić kolejnymi zmianami, HT również rotowało składem, jednak przewaga podopiecznych Hetmana pozostawała niezmienna. W 10 minucie utrzymywał się wynik z przewagą czterech goli na ich korzyść. Do końca pierwszej połowy, HT nie podwyższyli już przewagi, a połowa zakończyła się wynikiem 11:7. Bez wątpienia w osiągnięciu takiego wyniku kluczowy okazał się Hetman, który zatrzymał zarówno Kape, jak i Zewsa. Nie pozwalał też, na dobre rozdysponowanie piłek przez tylnie formacje KT.
Wynik nadal był w zasięgu dla Kasperskyych, stąd nie pozostawało nic innego jak walczyć o powrót do remisu. Druga połowa, to ponowne prowadzenie HT, w 3 minucie było to już 2:0 dla tej drużyny, perspektywa remisu oddalała się co raz bardziej. Kape starał się na bieżąco działać i rotować, chociaż rotacje nie okazywały się zbyt skutecznie i nie wprowadzały diametralnej poprawy, dzięki której mogliby wrócić do meczu. Nadzieję na powrót dodawał dalej kapitan, drużyna Kape zdołała wrócić z 0:3 do remisu, a pozostało jeszcze 10 minut gry. Każde odrabianie, kończyło się jednak koniecznością ponownego odrabiania. W końcowym rozrachunku tej połowy, KT odrobiło jedną bramkę, jednak wszystko to okazało się niewystarczające i zakończyło się wygraną Hetmanów.
Sam mecz nie był może tak ciekawy jak niektóre z poprzednich edycji, jednak był na fajnym poziomie, był też dość wyrównany. Zawodnikami meczu w obu drużynach byli kapitanowie. Zarówno Hetman jak i Kape napędzali swoje drużyny do działania. Zmiany wyglądały lepiej ze strony Hetmana, te były w odpowiednich momentach i nie utrudniały sytuacji drużyny. U Kape, rotacji było trochę za dużo.