Zapraszam na podsumowanie zakończonego, drugiego sezonu HG League.

W końcu udało mi się za to zabrać. Przepraszam za tak dużą obsuwę, ale okres wakacyjny rządzi się swoimi prawami. Zapraszam do czytania.

Przy ocenianiu przyjąłem początkową (wyjściową) ocenę jako 5, brałem pod uwagę także frekwencje na meczach.

8. KRÓLOWIE NICZEGO

Komentarz redaktora: Nieudany sezon dla KN. Widać było w ich szeregach przede wszystkim brak zaangażowania w grę. Wszystko wyglądało trochę, jakby grali te ligę na siłę, co potwierdza jedynie fakt, że KN w ubiegłym sezonie nie miało podstawowej trójki, kilka razy nie mogli znaleźć zawodnika do gry i musieli ratować się transferami. Sezon kompletnie nieudany, jedyny ich na dobrą sprawę sukces to jeden wygrany mecz przeciwko DE w 3. kolejce, poza tym udało im się urwać trzy punkty FCS. Jeśli chodzi o indywidualności, to tutaj najbardziej aktywny okazał się powracający do gry Randarossa, znany także jako Repari. Choć miał przebłyski naprawdę dobrej gry, większość sezonu w jego wykonaniu to jednak paździerz. Jeśli chodzi o kapitana drużyny, Topura – sezon do zapomnienia. Na mały plus może zasługiwać Maka, który większość sezonu spędził na pozycji napastnika i spisywał się naprawdę solidnie, biorąc pod uwagę drużynę w jakiej grał. Z bardziej aktywnych graczy był jeszcze Scepto, ale i on wkomponował się w szarość tej drużyny w ubiegłym sezonie i jak grał, to o wiele poniżej swojego normalnego poziomu.

Mecz sezonu: KN 7:5 DE, 3. kolejka
Wynik w Pucharze:
Ćwierćfinał

Ogólna postawa drużyny: 2/10
Randorossa – 3/10
Topuro – 2/10
Maka – 4/10
Dowski – 1.5/10
Adrix – 1/10
Scepto – 2.5/10
Kiemon – 1/10

7. FCS

Komentarz redaktora: Sezon dla FCS, jak na ich możliwości – solidny. Zapracowali na to szczególnie końcówką sezonu. Po 4 kolejkach ich bilans to 0 wygranych, 0 remisów i 0 porażek, w kolejkach 5-7 natomiast, wykręcili wynik 3 zwycięstw, 1 remisu i 2 porażek, mierzyli się  wtedy z DE, KN i TKZ, więc z zespołami “z dołu” tabeli FCS udało się uzyskać pozytywny bilans. O mały włos zresztą, nie awansowali do fazy mistrzowskiej ligi, brakło im do tego jednego zwycięstwa nad TKZ, do którego ostatecznie stracili 4 punkty. Dobrze zarządzana drużyna przez kapitana, sss96 nie miał problemów zarówno, jeśli chodzi o umawianie meczów, jak i zarządzanie drużyną na boisku. Poza tym sam grając na pozycji bramkarza grał, jak na swój dotychczasowy poziom, całkiem solidnie. Pomógł mu w tym z pewnością Lama, który był absolutnie kluczowym graczem FCS w tym sezonie. Prezentował specyficzny styl gry, oparty na często bardzo głębokiej defensywie, ale przynosiło to zazwyczaj pozytywny skutek. Wydaje się, że Lama jest skrojony pod właśnie tego typu ekipy, skazywane na pożarcie, bez większych oczekiwań, mogące sprawić niespodziankę. W drużynach z wyższej półki defensor FCS zazwyczaj zawodził, a do zespołów gorszych poziomem jest w stanie wnieść sporo jakości. Napastnik FCS, Barsik, też zasłużył na mały plusik. 50 goli strzelonych w 105 minut to niezły wynik, tym bardziej że często w ataku był osamotniony. Sporadycznie na murawie pojawiali się także Bartol, Abracham oraz Yeabunny, ale po wejściu któregokolwiek z nich, spadek jakości na boisku był wyraźnie widoczny. Ci gracze w ubiegłym sezonie odstawali od podstawowej trójki, jaką stanowili sss96, Lama i Barsik. Dodatkowy punkt do oceny ogólnej postawy drużyny dodaję za przygodę pucharową, gdzie w ćwierćfinale pokonali KN, a w półfinale odpadli po meczu z BB, którym trochę krwi w tym meczu napsuli.

Mecz sezonu: FCS 13:5 DE, 6. kolejka
Wynik w Pucharze:
Półfinał

Ogólna postawa drużyny: 6/10
sss96 – 4/10
Lama – 5/10
Barsik – 4.5/10
Bartol – 2/10
Abracham – 1/10
Yeabunny – 1/10

————————————————————————– GRUPA MISTRZOWSKA ———————————————————

6. THE KILL ZONE

Komentarz redaktora: Raczej mało kto spodziewał się, że TKZ będzie czarnym koniem ligi i tak też się nie stało. Zajęli, zgodnie z większością przewidywań, 6. miejsce w lidze. A po pierwszych kolejkach apetyty były o wiele większe. TKZ naprawdę dobrze weszło w sezon, wygrane z KN, z późniejszymi Mistrzami JK (JK w całym sezonie przegrało tylko 5 meczów, 2 z nich przeciwko TKZ), czy remis z AS w trzech pierwszych kolejkach pozwalały z optymizmem patrzeć na kolejne mecze. A było co raz gorzej.  Zaczęło się od wysokiej porażki z DE w 4. kolejce, która chyba popsuła morale w zespole. Następnie całkowite klęski z BB i Akai i męczarnie z FCS, po których ledwo udało się wejść do fazy mistrzowskiej. A w tej okazali się być najgorszą drużyną w historii, gorszą niż FFa z pierwszego sezonu. Wysoko przegrali wszystkie mecze, a w dodatku oddali aż 5 walkowerów. Gdyby sezon potrwał jeszcze trochę, pewnie zostaliby wyrzuceni z ligi, choć i tak złośliwi powiedzą, że z takim składem sukcesem dla TKZ było samo ukończenie sezonu. Jeśli chodzi o postawę graczy na boisku, wszyscy spisali się dość solidnie. Mister wykręcił niezłe statystyki i grał na dość przyzwoitym poziomie. Shvde, jak na swoje możliwości, też grał przyzwoicie, choć u niego problemem tradycyjnie był tzw. “mental” i szybka utrata koncentracji po jakimś głupio straconym golu. Więcej trochę spodziewałem się od Rybsona, zwłaszcza po jego ówczesnej rankedowej formie, ale i tak rozegrał niezły jak na napastnika sezon z 78 golami w 140 minutach.

Mecz sezonu: TKZ 11:7 JK, 2. kolejka
Wynik w Pucharze:
Ćwierćfinał

Ogólna postawa drużyny: 4/10
Mister – 6/10
Shvde – 4.5/10
Rybson – 5.5/10
Louis Fox – 2/10
Lipple – 2/10
Sasahi – 1.5/10

5. ANONYMOUS

Komentarz redaktora: Bardzo słaby wynik na koniec sezonu dla AnonymouS. Drugi najgorszy w ostatnich latach, po 6. miejscu w 16. sezonie ubiegłej “ery”. Na początku pierwszym golkiperem w zespole miał być sprowadzony z Ball Blasters Zews. Ten jednak z powodu egzaminów oraz malejących chęci do gry, pojawił się na meczach tylko 2 razy, rozgrywając łącznie 30 minut na początku sezonu. Z tego powodu Ortega zmuszony był poszukać zastępstwa. Poszczęściło się kapitanowi AS o tyle, że bez klubu pozostawał, notabene wcześniejszy bramkarz tego klubu, czyli JackGmoch. Ten przystał na propozycję AnonymouS i dograł w tym klubie do końca cały sezon, mimo że początkowo miał być tylko chwilowym zastępstwem. AS rozpoczęło sezon od wysokiego zwycięstwa nad Akai, wszystko zapowiadało się więc świetnie. Szybko przyszedł jednak zimny prysznic w postaci porażek z DE w drugiej kolejce. Następnie poza remisem z TKZ i jedną porażką z BB, AS nie zaliczyło większych wpadek i fazę zasadniczą zakończyło na 2. pozycji. Co więc sprawiło, że faza mistrzowska poszła tak słabo? W tej AnonymouS wygrało jedynie przeciwko Akai oraz przeciwko TKZ (walkowerem), a wszystkie pozostałe spotkania przegrało. Przede wszystkim nie był to udany sezon dla Kape. Ten ciągnął AS za uszy w poprzednich sezonach, zdobywając króla strzelców za królem strzelców. Ten sezon był mniej udany, zwłaszcza faza mistrzowska. Nie można jednak zwalać wszystkiego na ofensywę. Ortega i Gmoch też obniżyli loty i  dużo głupio traconych goli, fakt że nie miał kto nadrabiać tego z przodu, spowodowały że AS spadło dopiero na 5. miejsce, mimo że od będącego nad nimi DE mają bilans lepszy o +81, a także mimo tego że jest to zespół z najmniejszą liczbą straconych bramek w całej lidze. Teoretycznie wygrywanie z DE to dla takiego zespołu jak AS powinien być obowiązek. Tymczasem bilans z nimi w ubiegłym sezonie to 0-0-4, a gdyby tak odwrócić go na 4-0-0, AS miałoby w lidze tyle samo punktów co Mistrzowskie JK. To już jednak tylko bezsensowne gdybanie.

Mecz sezonu: AS 14:5 Akai, 1. kolejka
Wynik w Pucharze:
Ćwierćfinał

Ogólna postawa drużyny: 4/10
Ortega – 7.5/10
Kape – 7/10
JackGmoch – 7.5/10
Zews – 2/10

4. DANGEROUS EAGLES

Komentarz redaktora: Jedyny klub, który w jednym sezonie był w stanie wygrać z JK, BB i AS, ale jednocześnie przegrać z KN i FCS (a blisko było, żeby wywalić się też na TKZ). To chyba idealnie podsumowuje sezon w wykonaniu “Niebezpiecznych Orłów”. Bardzo nierówny, w żadnym meczu nie było wiadomo czego można się po nich spodziewać. Być może jest to powiązane z lagami Adissa, o których sporo wspominał kapitan DE. Trzeba sobie jednak zdać sprawę z tego, że aktualnie Adiss nawet bez lagów to nie jest topowy bramkarz, a jest to golkiper najwyżej dobry. Zdarzało się, że Adissa zastępował Posej, a nawet były mecze, w których to Altinel bronił. Zresztą kapitan DE dwoił się i troił i był prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem DE w ubiegłym sezonie. Bardzo dobrze prezentował się też Dagger, nie widać tego aż tak po statystykach (które i tak są dobre), ale był kluczową postacią w swojej drużynie. Wrzucić do Dangerous Eagles jakiegoś topowego bramkarza i mogliby w zeszłym sezonie naprawdę namieszać. Myślę, że i tak mogą uznać 4. miejsce, jako przyzwoity wynik w swoim wykonaniu.

Mecz sezonu: DE 7:5 JK, 8. kolejka
Wynik w Pucharze:
Ćwierćfinał

Ogólna postawa drużyny: 6.5/10
Altinel – 8/10
Dagger – 7.5/10
Adiss – 6/10
Posej – 5.5/10
Hoody – 2/10
Requiem – Oceniony w podsumowaniu Akai

3. AKATSUKI

Komentarz redaktora: Top3 osiągnięte głównie regularnością i stabilną formą, co zazwyczaj w zespole Akai regułą nie było. W starciach bezpośrednich z klubami takimi jak JK i AS odstawali. Z BB przyfarciło im się w fazie zasadniczej, gdzie dzięki niepełnemu składowi swoich rywali wygrali łatwo oba mecze (choć wyrównało się to później w meczu przeciwko JK, gdzie to Akai musiało robić transfer), w fazie Mistrzowskiej był już podział punktów. Co mam na myśli przez regularność i solidność to to, że poza wspomnianymi zespołami, Akai wygrało wszystkie mecze z resztą stawki. Nie gubiło punktów z “bambikami”, jak to miało w zwyczaju w sezonach wcześniejszych. Do końca sezonu Akai miało nawet szanse na Mistrzostwo, ale poległo w ostatnim swoim meczu, który rozgrywało przeciwko AnonymouS. Co można było zaobserwować w porównaniu do sezonu ubiegłego to spadek formy defensywnej zawodników Akai, szczególnie Evansa. MVP pierwszego sezonu zdecydowanie obniżył loty. Być może zgubiła go pewność siebie, a być może to, co sugerował kapitan Akai, czyli ciągła gra na innej pozycji w czasie rankedów. Jeśli chodzi o ofensywę, swój poziom utrzymali Krampus oraz Requiem, ten pierwszy jednak, gorzej zaczął grać w obronie, co w parze z niebędącym w formie Evansem, zwiastowało same kłopoty dla Akai. Mimo wszystko, udało im się zdobyć top3, nie ma tragedii. Akai w kolejnym sezonie nie wystąpi, to już wiemy. Evans prawdopodobnie zagra w barwach Ball Blasters, a Requiem powróci po kilku latach do AnonymouS. Gdzie zagra Krampus? Na igrzyskach jest w Outlaws, ale sam zainteresowany musiałby się określić, czy zostanie tam na Ligę.

Mecz sezonu: Akai 9:5 BB, 11. kolejka
Wynik w Pucharze:
Półfinał

Ogólna postawa drużyny: 7/10
Krampus – 8/10
Requiem – 8.5/10
Evans – 7/10
Topuro i Lama ocenieni w KN i FCS.

2. BALL BLASTERS

Komentarz redaktora: W fazie zasadniczej Ball Blasters zaliczyło mały falstart. Wysokie porażki z Akai, utrata punktów z DE, słaby występ z JK i 4. miejsce przed fazą mistrzowską z kilkupunktową stratą do top2. W fazie mistrzowskiej było już lepiej. W niej bilans 7 zwycięstw, 1 remis i 2 porażki; pozwolił im wbić się na sam koniec sezonu do pierwszej dwójki. Mogą sobie pluć w brodę za kolejne utracone punkty z DE w fazie mistrzowskiej, co w ostatecznym rozrachunku zabrało im tytuł mistrzowski. Powolne wchodzenie w sezon wynikało być może z “odrdzewiania” Mattyska, który kolejny to już raz wyciągnięty został z Head Goalowej emerytury. Z każdym kolejnym meczem, mniej było wpadek, a co raz więcej pewnych interwencji. Na pewno w dużym stopniu pomagał mu też Hetman, który jest chyba najlepszym w grze zawodnikiem, jeśli chodzi o rozumienie się i zgranie z bramkarzem swojej drużyny. BB w ubiegłym sezonie prezentowało styl gry do jakiego nie jesteśmy przyzwyczajeni, jeśli o tę drużynę chodzi, ale który od pewnego już czasu jest wdrażany w jej grze. Mocno defensywna postawa drużyny w każdym meczu, powodowała że Vigger większość czasu nie miał wsparcia Hetmana, co przełożyło się też na mniejszą liczbę strzelonych goli, mimo dobrej gry napastnika Ball Blasters. 2. miejsce w ostatecznym rozrachunku to niezły wynik jak na aktualne możliwości klubu. Czasy dominacji BB, możliwe że bezpowrotnie minęły i teraz muszą zadowalać się mniejszymi sukcesami, takimi właśnie jak wicemistrzostwo, tudzież wygrany po raz drugi z rzędu HG Supercup.

Mecz sezonu: BB 6:2 JK, 12. kolejka
Wynik w Pucharze:
Finał

Ogólna postawa drużyny: 7.5/10
Hetman – 8.5/10
Vigger – 8.5/10
Mattysek – 7.5/10
Xade – 1/10

1. JUST KIDDING

Komentarz redaktora: Sensacja. Rewelacja. Ewenement. Dużo jest słów, jakimi można by określić wyczyn JK z ubiegłego sezonu. Z całą pewnością jest to najbardziej sensacyjne Mistrzostwo Ligi w historii. Chcielibyśmy widzieć takie historie jak ta, zdecydowanie częściej. No bo niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który Electro, czy Szajbusa uważał za topowego gracza przed zdobyciem tego Mistrzostwa. Gustek już miał tam jakąś reputację, ale też był już raczej poza kręgiem zainteresowania czołowych drużyn. Jako mecz sezonu wybrałem mecz z trzeciej kolejki i wygraną przeciwko Akai. Być może znalazły by się lepsze poziomem, ale uważam że ten konkretny był najważniejszy. Pozwolił uwierzyć JK we własne umiejętności. Zespół Yourmoona zaczął sezon średnio. Wygrali z FCS, ale już w następnej kolejce polegli przeciwko TKZ. Jeszcze wcześniej, w HG Tournament zajęli co prawda 3. miejsce, ale w meczach ze ścisłą czołówką odstawali nieco poziomem. A tutaj udało się wygrać z Akai, a następnie zremisować, był to więc sygnał dla samych zawodników, że są w stanie wygrać z każdym. Kolejne dwie kolejki to kolejnych dwóch mocnych rywali. BB oraz AS. Z dwumeczu przeciwko BB – wyciągnięte kolejne cztery punkty. W meczach z AnonymouS remis i porażka, ale oba mecze bardzo zacięte. Po tych trzech kolejkach wiadomo było już, że JK może się liczyć i jest mocne. Pytanie było tylko takie, czy dociągną z formą do końca sezonu. Faza Mistrzowska to 7 zwycięstw, 1 remis i 2 porażki. Poszczęściło im się w dwumeczu z Akai, gdyż tamci grali bez swojego kluczowego zawodnika – Evansa (pilnował pustego domu – przyp.), szczęście uśmiechnęło się do nich także w postaci gwałtownego spadku formy AS, czyli kolejnej drużyny która była przed nimi po fazie zasadniczej. Z BB udało im się wyciągnąć kluczowy, jeden punkt, który ostatecznie dał im upragnione Mistrzostwo. Dużo osób umniejsza temu sukcesowi JK, mówi że jest on niezasłużony itd. Ale przecież nikt nie mówi, że Just Kidding zdominowało sezon, pewnie zdobyło tytuł, czy też inni wyraźnie od nich odstawali. W trakcie meczów grali mniej więcej na poziomie swoich rywali z czołówki, a na pewno nie można powiedzieć że grali gorzej. Z BB bilans 1-2-1, z Akai 3-1-0, z DE 3-0-1, z AS 2-1-1. Jedynie z BB bilans na zero, z resztą na plus. Do tego wygrany HG Cup. Ci gracze napisali piękną historię, której nikt się nie spodziewał i umniejszanie temu w jakikolwiek sposób nie ma żadnego sensu. Dla każdego z tych graczy jest to pierwsze Mistrzostwo w karierze i największy sukces podczas swojej przygody z HG. Fajna historia każdego z nich. Electro, który kiedyś próbował się przebić przez kluby pokroju DE2, 76ers, kończył karierę, wracał po 2 latach przerwy, postrzegany raczej jako sporadyczny gracz na kluby z dołu tabeli. Szajbus, którego w pewnym momencie stał się już prawie memem przez to że był po prostu słaby i odbijał się między klubami z dołu tabeli. Gustek, niegdyś uważany za napastnika ze ścisłej czołówki, grający od dłuższego czasu gorzej, raczej nikt nie wróżył mu powrotu do formy. No i Yourmoon, którego też trzeba docenić. Skleił taką ekipę, sam rozegrał 73 minuty (głównie w końcówkach i na słabszych rywali), świetnie zarządzał drużyną w czasie meczów i poza nimi. Z tego co pisali sami zawodnicy, atmosfera w drużynie stała na wysokim poziomie, nie było zgrzytów, a o takie rzeczy też dba kapitan. Zawodnicy dostawali już w trakcie sezonu propozycje z czołowych klubów, ale każdy z nich odmówił i wyraził chęć pozostania w Just Kidding, to sporo mówi. W skrócie – każdy z tej czwórki w znacznym stopniu przyczynił się do tego historycznego sukcesu. Czy JK na stałe zagości w czołówce? Póki co, Igrzyska w 3v3 i Survivalu wskazują na to, że tak.

Mecz sezonu: JK 10:6 Akai, 3. kolejka
Wynik w Pucharze:
Zwycięstwo

Ogólna postawa drużyny: 10/10
Gustek – 9/10
Szajbus – 9.5/10
Electro – 8/10
Yourmoon – 6/10

By Ortega

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *