Trochę zaspałem jeżeli chodzi o podsumowanie samych ćwierćfinałów, więc wypuszczam teraz łączone z półfinałami.

Przy opisywaniu ćwierćfinałów w głównej mierze będę się skupiał na zespołach, które odpadły z rozgrywek na tym etapie.

ĆWIERĆFINAŁY:

AUSTRALIA 12-9 SAN MARINO

San Marino mogło być wściekłe na los, gdyż mimo zajęcia szóstej pozycji, w ćwierćfinale trafili na Australię, czyli teoretycznie największych faworytów całego turnieju. Ze swojego występu w fazie pucharowej mogą być jednak dumni. Postawili się, w końcu solidnie zagrali w defensywie, chociaż trzeba przyznać że Kape nie rozgrywał tego dnia najlepszych zawodów. Przez większość meczu wyrównanie wyniku było w zasięgu zespołu prowadzonego przez Makę, a gdyby im się to udało to sprawiliby naprawdę dużą sensację. Ostatecznie jednak Australia przepchała ten mecz, chociaż raczej zadowoleni ze swojej gry być nie mogli. Co do San Marino, szkoda że przebudzenie w ich ekipie nastąpiło tak późno, może gdyby w grupie wygrali więcej meczów niż tylko ze słabą Polską, to w ćwierćfinale turnieju trafiliby na kogoś słabszego.

BRAZYLIA 14-21 GIBRALTAR

No i tutaj spotkaliśmy się z małą niespodzianką. Po stronie Brazylii przede wszystkim moim zdaniem sytuację popsuł ich kapitan, biorąc walkower przeciwko Argentynie, ostatniej drużynie w tabeli ligowej, która razem z Polską zakończyły turniej na tej fazie rozgrywek. Z tego względu, niewypełniony wymóg rozegranych minut mieli Inferno oraz Reparylko. Lama mówił, że nie wie czy na przełożonym terminie zjawią się Crow i Hetman, ale przecież nawet bez nich mogliby wygrać, a nawet jakby przegrali to w ćwierćfinale i tak zmierzyliby się… z Gibraltarem. Ostatecznie wyszło, tak że Reparylko na mecz ćwierćfinałowy nie przyszedł, a na boisku musiał przebywać Inferno przez prawie całą połowę meczu. Nie chcę jednak tutaj rzucać stwierdzeniem, że gdyby Lama grał na ataku cały mecz, to Brazylia by to spotkanie wygrała. Od początku widać było, że problemy mieli ci teoretycznie najlepsi i najbardziej doświadczeni gracze w ich ekipie, czyli wspomniani wcześniej Crow i Hetman. We wcześniejszych meczach mieli oni problem, gdy DEF przeciwnika grał ofensywnie i był ustawiony wysoko, a wszyscy wiemy jak gra kapitan Gibraltaru, Krvmpus. Jego agresywna gra i dobra współpraca z Rybsonem sprawiały, że strzelali dużo bramek, a jeżeli do tego dołożyć solidną grę Dowskiego, to udało się wygrać. I to zasłużenie. Dla Brazylii za to myślę, że zakończenie rozgrywek na tym etapie jest bardzo dużym rozczarowaniem, gdyż od początku byli wymieniani jako jedni z głównych faworytów do zwycięstwa.

HISZPANIA 19-12 KOSOWO

Patrząc na grę obydwu zespołów w fazie ligowej i to, że było to starcie pierwszej drużyny z ósmą, można się było tutaj spodziewać pogromu. Hiszpania dotychczas bez porażki, a naprzeciwko Kosowo, które wygrało tylko mecz z osłabionym Gibraltarem, a przegrało nawet z Polską. Cóż, nie wiem czy to wina tego że zespół Gustka podszedł do tego meczu bardziej “na luzie”, czy tego że drużyna Adissa faktycznie spięła się na “mecz o wszystko”, ale spotkanie przez długi czas było naprawdę w miarę wyrównane! Co prawda, na koniec Hiszpania wygrała siedmioma bramkami różnicy i już w drugiej połowie miała mecz raczej pod kontrolą, ale umówmy się – każdy spodziewał się tutaj przewagi rzędu 15-20 goli na koniec. Kosowo więc żegna się z turniejem zachowując twarz, trochę zamazując tę falę kompromitacji z fazy ligowej. Całościowo pewnie są jednak trochę rozczarowani, skład Adiss-Velixo-Xade miał moim zdaniem szanse na osiągnięcie sporo lepszych wyników.

NIEMCY 10-4 WATYKAN

Te drużyny mierzyły się już ze sobą w fazie ligowej i wtedy zwycięsko ze starcia wyszły Niemcy, podobnie było w ćwierćfinale. Pierwsze co może się rzucać w oczy, to bardzo niski wynik, tylko 14 goli padło w tym starciu. Znakomicie zorganizowana Niemiec w połączeniu z brakiem klasowego napastnika u ich przeciwników, sprawiła że Electro stracił w meczu tylko 2 gole w 18 minut! Ostatnie dwa padły już przeciwko Viggerowi, kiedy w końcówce ten poszedł na bramkę, już trochę “dla zabawy”, Niemcy na tyle dobrze kontrolowały ten mecz że jak najbardziej mogły sobie na to pozwolić. Poza problemami w ofensywie, Watykan po prostu nie miał za bardzo pomysłu na grę, czego dowodzą liczne zmiany w pozycjach, mecz zaczynali w składzie Topuro-Analniak-Ortega, później było to już Topuro-Ortega-Analniak, żeby przejść przez Analniak-Ortega-Topuro i skończyć na Topuro-Ortega-Abracham. I paradoksalnie, podobnie jak w meczu Watykanu z Hiszpanią, najlepiej zespół Ortegi wyglądał z Abrachamem na boisku, było to jedyne ustawienie w którym Watykan wygrywał. Wydawało się, że papieski zespół ma potencjał na lepszą grę, przed turniejem w starciu z Niemcami może i byliby nawet faworytem, ale w pewnym momencie coś się popsuło w tym zespole i jak to bywa na takich turniejach, nie było czasu na powrót do formy.

DRUŻYNA ĆWIERĆFINAŁÓW:
GK: Electro (Niemcy)
DEF: Krvmpus (Gibraltar)
ST: Rybson (Gibraltar)

NAJLEPSI STRZELCY ĆWIERĆFINAŁÓW (10+ goli):
Rybson – 16
Gustek – 13
Xade – 10

NAJLEPSI ASYSTENCI KOLEJKI (5+ asyst):
Krvmpus – 8
Velixo – 5
KrasnalPitek – 5
Siea – 5

———————————————————————————————————————————–

PÓŁFINAŁY:

HISZPANIA 30-20 GIBRALTAR

Pięćdziesiąt goli w meczu… No nie jest to częsty widok na Head Goalowych boiskach, zwłaszcza w tak zaawansowanej fazie rozgrywek. Jasne, od półfinałów jedna połowa meczu trwa trzynaście minut zamiast dziesięć, ale i tak daje nam to prawie jednego gola na trzydzieści sekund. Od początku widać było różnicę w organizacji defensywnej obu ekip, Hiszpania była w stanie przeciwstawiać się ofensywnej grze Gibraltaru i choć z początku mecz był wyrównany, to później worek z bramkami dla Gustka otworzył się. Niestety pomógł mu w tym wydatnie Dowski, który po solidnym występie w ćwierćfinale, w tej rundzie niestety zawiódł na całej linii. Wydawało się, że jest już po meczu, ale w drugiej połowie zespół Krvmpusa zyskał nadzieję, u ich przeciwników na boisku Jamrocka zastąpił Maxo, który kompletnie nie radził sobie z takim naporem przeciwników i Gibraltar zbliżył się w pewnym momencie na zaledwie trzy gole do Hiszpanii. Jednak na boisko wrócił oczywiście niemiecki def i choć było trochę nerwów, to udało się utrzymać w miarę pewne prowadzenie i Hiszpania ląduje w finale i pozostaje niepokonana w tym turnieju!

NIEMCY 16-13 AUSTRALIA

Przed tym meczem, zarówno jedni jak i drudzy nie przegrali żadnego meczu w tym turnieju na boisku. Australia miała jedną porażkę w fazie ligowej, ale był to walkower oddany przeciwko… Niemcom właśnie. Tutaj można powiedzieć, że w miarę wyraźnym faworytem był zespół prowadzony przez Siea… Siee… Szajbusa, trudny do odmiany nick (xD). Od początku widać jednak było, że coś nie gra w grze defensywnej jego drużyny, R3X nie rozumiał się zbyt dobrze że swoim kapitanem, przez co do wielu sytuacji dochodził Kerel, który momentami w tym meczu wyglądał jak naprawdę napastnik z wyższego koszyka niż trzeci! Gdy Niemcy odskoczyły na kilka goli, Australia była zmuszona do pauzy i zastanowienia się co dalej. Nie znam szczegółów jakie słowa padły w tamtej przerwie, ale po jej zakończeniu gra Australii zaczęła wyglądać lepiej. Odrobili dwa gole z czterech straty do końca połowy i w drugą wchodzili z jeszcze dwubramkową stratą. W niej mieliśmy kontynuację obrazu gry z pierwszej części, czyli bardzo wyrównanego starcia. Kape podobnie jak w ćwierćfinale z San Marino, w tym meczu też nie prezentował formy z najlepszych czasów, kiedy to potrafił zdobywać króla strzelców ligi kilka razy z rzędu. Trzeba oddać też defensywie Niemiec, że w kolejnym meczu zaprezentowali bardzo wysoki poziom, widać że Vigger mimo trochę chaotycznej gry na defie na początku turnieju, trochę przyzwyczaił się do nowej pozycji i wygląda to już naprawdę nieźle, choć oczywiście nie byłoby tego gdyby nie Electro, który cały czas jest w bardzo wysokiej formie, którą udowadnia też od jakiegoś czasu na rankedach. Cóż, Niemcy dowiozły zwycięstwo unikając nerwówki w końcówce i awansowali do finału, gdzie zmierzą się z Hiszpanią, zarówno zespół Gustka, jak i Electro, nie przegrali jeszcze meczu w tym turnieju, więc zapowiada się wyjątkowe starcie! Mało kto spodziewał się, że akurat taki będzie skład finału. Australia za to, może być niesamowicie rozczarowana. Po losowaniu niektórzy mówili nawet, że bez sensu grać ten turniej, bo wiadomo że Australia wygra. Po raz kolejny jednak zobaczyliśmy, jak nieprzewidywalnymi rozgrywkami jest World Cup.

DRUŻYNA PÓŁFINAŁÓW:
GK: Electro (Niemcy)
DEF: Vigger (Niemcy)
ST: Gustek (Hiszpania)

NAJLEPSI STRZELCY PÓŁFINAŁÓW (10+ goli):
Gustek – 25
Rybson – 14
Kerel – 14
Kape – 12

NAJLEPSI ASYSTENCI PÓŁFINAŁÓW (5+ asyst):
Jamrock – 11
Krvmpus – 10
Vigger – 9
KrasnalPitek – 8
Siea – 7

Mecz o 3. miejsce zaplanowany jest na niedzielę 5 stycznia, na godz. 21, finał za to na święto Trzech Króli, także na godzinę 21.

Co do kompilacji na YouTube, będą one wypuszczane krok po kroku (następne będzie z 4 kolejki fazy ligowej), więc content dotyczący World Cupu będzie do was dostarczany jeszcze przez jakiś czas po jego zakończeniu 🙂 .

By Ortega

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *