Za nami już pierwsza kolejka, pora więc na krótkie podsumowanie.
Mecz otwarcia okazał być się mocno jednostronny. Gibraltar był faworytem od początku, ale mimo wszystko mało kto spodziewał się, że wygrają aż taką przewagą. Krampus dalej udowadnia, że jest w znakomitej formie, przy nim zarówno Dowski, jak i Rybson mogą wznosić się na trochę wyższy poziom. Polski po zaledwie jednym meczu bym jeszcze nie skreślał, defensywa JackGmoch-wulei nie wygląda na papierze tak słabo, jak to wyglądało w meczu przeciwko Gibraltarowi. Warto zwrócić też uwagę, że w meczu kilka minut otrzymali: polska (w drużynie Polski), oraz Rador (w Gibraltarze), pierwszy skończył mecz z trzema golami, a drugi z pięcioma asystami, więc ich występy na pewno na plus.
Moim zdaniem najlepszy mecz kolejki. Po pierwszej, wygranej pewnie przez Brazylię połowie, wydawało się że już jest po meczu, że Watykan z Abrachamem w ataku nic nie zdziała przeciwko defensywie w postaci Crowa oraz Hetmana. Jednak, jak się okazało druga połowa to odwrócony obraz gry z pierwszej. Tak jak wcześniej dominowała Brazylia, tak teraz nie mogli wyjść spod obszaru własnej bramki na dłużej niż chwilę. Losy tego meczu ważyły się do samego końca, ale ostatecznie Brazylia dowiozła jednobramkowe zwycięstwo, w dużej mierze dzięki fantastycznej interwencji Crowa na kilka sekund przed zakończeniem meczu. Co obie ekipy osiągną w dalszej fazie turnieju? Mecz wydawał się stać na wysokim poziomie, ale trudno jeszcze cokolwiek ferować.
Wiele osób w kontekście tego meczu prawdopodobnie ciekawiło, jak poradzi sobie Vigger grając na pozycji DEFa. Poradził sobie na tyle dobrze, że jego reprezentacja wygrała z Argentyną. Z Argentyną, która jednakże była osłabiona tamtego dnia. Na meczu nie zjawił się jedyny zawodnik wylosowany u nich z pierwszego koszyka, czyli Dagger. Ze względu na to, cały mecz na defie rozegrać musiał Xeyy i trzeba przyznać, że w pierwszej połowie naprawdę szło mu nieźle. Dowodem tego jest zresztą to, że Argentyna pierwszą połowę wygrała i straciła zaledwie cztery gole. Druga połowa to już jednak ten moment, gdzie Dagger przydałby się swojej drużynie bardzo. Do defensywy w zespole Deejaya wkradł się bardzo duży chaos, co skrupulatnie wykorzystywały Niemcy. Vigger widząc słabość przeciwnika, zaczynał pressować bardzo wysoko, co skutkowało tym, że Argentyna nie miała czasu ani miejsca, żeby pokonać kryzys. Z przodu nie pomagał też Evans, który mimo kilku sytuacji, w drugiej połowie strzelił tylko jedną bramkę, a w całym meczu ledwie cztery. Niemcy wygrały, ale pełne szczęścia po tym meczu być nie mogą, w ich grze było kilka mankamentów. W Argentynie natomiast jestem ciekawy, jak poukłada to w następnych meczach Deejay. Xeyy, gdyby wyjąć drugą połowę, to pokazał że może być naprawdę ważnym zawodnikiem w tej drużynie i kto wie, może to Evans po słabym pierwszym meczu zacznie następny mecz na ławce rezerwowych?
Moim zdaniem mecz stojący na dość średnim poziomie, aczkolwiek wyrównany, szczególnie w pierwszej połowie, która zakończyła się remisem. Druga to już lekka przewaga Hiszpanii, którą trzeba pochwalić za niezłą grę w defensywie. KrasnalPitek, jak na swoje aktualne możliwości, zagrał bardzo pewnie w kontekście wybicia piłki i pewności interwencji, do tego wsparcie w postaci doświadczenia i umiejętności Jamrocka, sprawiło że napastnik San Marino – Requiem, miał naprawdę twardy orzech do zgryzienia w tym meczu. W zespole rywali Hiszpanii, widać było że po dłuższej przerwie od Head Goala, zardzewiał trochę Mister. Na początku meczu od razu wjechał ze swoim klasykiem, czyli samobójem (których potem jeszcze trochę dołożył). Później w meczu grał dość nerwowo, co wraz z biegiem meczu zaczęło też chyba trochę oddziaływać na jego kolegów z drużyny. Jeśli chodzi o rezerwowych, to w San Marino na meczu nie pojawił się Krystus, a w Hiszpanii dwie minuty na boisku dostał Maxo, ale nie pokazał niczego szczególnego. Hiszpania jeżeli utrzyma solidność w defensywie, może myśleć o naprawdę dobrym wyniku, w San Marino muszą chyba za to trochę przemyśleć jak to powinno się prezentować w kolejnych meczach.
Wczorajsze spotkanie, które zamykało pierwszą kolejkę zmagań. Od początku faworyt był jasny, zarówno tego meczu, jak i całego turnieju, a była nim oczywiście Australia. I gdy ktoś spojrzy na wynik, może uznać, że ta Australia jest faktycznie niezwykle mocna. Jednakże trzeba oddać reprezentacji Kosowa to, że ich defensywa zagrała niezwykle radosne spotkanie. Kape przyszedł i zapytał Adissa ile może strzelić goli. Adiss kulturalnie odparł: “5 goli Proszę Pana, nawet 10 goli Proszę Pana.” Przerwał mu Velixo, dodając: “…i 20 Proszę Pana się znajdzie!”. No tak to mniej więcej wyglądało, jedyne co Australia musiała zrobić w tym meczu, żeby strzelać gole, to zazwyczaj było kopnąć piłkę tak, żeby leciała w światło bramki. Kosowo jeżeli chce myśleć o czymkolwiek w tym turnieju, to musi zagrać o niebo, niebo lepiej w kolejnych meczach. Nie winiłbym jedynie Xade’a, bo ten widać zę się starał, coś nawet strzelił, ale z takimi partnerami jak wczoraj, to nie było szans ugrać czegokolwiek. Australia za to; owszem, jest mocna na papierze, ale z oceną ich realnej formy jeszcze bym się wstrzymał.
DRUŻYNA KOLEJKI:
GK: Crow (Brazylia)
DEF: Siea (Australia)
ST: Kape (Australia)
NAJLEPSI STRZELCY KOLEJKI (10+ goli):
Kape – 21
Rybson – 18
Gustek – 11
Kerel – 10
NAJLEPSI ASYSTENCI KOLEJKI (5+ asyst):
Siea – 16
Krvmpus – 8
Jamrock – 6
Rador – 5
Hetman – 5
NASTĘPNA KOLEJKA:
*tutaj dodam, że godzina meczu Watykanu z Gibraltarem na pewno ulegnie zmianie, ale jeszcze nie wiadomo na kiedy, co do innych meczów to póki co nic mi nie wiadomo odnośnie ewentualnych zmian.
![]() ![]() 20:00Kosovo vs Germany |
![]() ![]() 21:00San Marino vs Poland |
![]() ![]() 20:00Brazil vs Australia |
![]() ![]() 21:00Vatican City vs Gibraltar |
![]() ![]() 21:00Spain vs Argentina |